Kategorie:

Dane nam było Słońca zaćmienie

Po bardzo długiej podróży – 3h40 lotu i jeszcze więcej opóźnienia dotarliśmy do naszego lokum nam morzem. Już samo to miejsce było atrakcją. Odkąd podróżujemy z dziećmi, staramy się tak wybierać miejsce zamieszkania, aby czuć się na wakacjach jedynie patrząc przez okno lub z tarasu. Czemu? To proste – dzieci chcą wrócić do domu, pokolorować, obejrzeć bajkę. Nie będą zwiedzać cały czas. My zaś nie chcemy “tracić” pół dnia na siedzenie w czterech ścianach. I dlatego siedzimy z widokiem na morze i palmy.

A oto ów taras:

Plaża przed domem trafiła nam się kamienista, ale szybko odkryliśmy jej zalety: nic się nie przykleja do nóg po wyjściu z wody, a ponadto można się na gorących kamieniach wygodnie położyć (w SPA płaci się za podgrzewanie kamieni). Woda gorąca – 25,5 stopnia w dniu przyjazdu. Fale zmienne – jak zawieje to nawet metrowe, ale trafiła nam się również zupełna flauta. No a Słoneczko przypala przyjemnie. Codziennie do 28 ॰C, czyli dokładnie w sam raz i to w ostatnie dni października! 

Ze Słońcem jeszcze jedna ciekawa rzecz nam się przydarzyła – zaćmienie! Za Księżycem skryło się 45% powierzchni tarczy słonecznej. Udało nam się to zaobserwować przez przeciwsłoneczne okulary oraz kapelusz (potrzeba matką wynalazków). 

I tak minęło nam kilka pięknych dni. Zgodnie z planem nie ruszaliśmy się dalej, niż do najbliższej restauracji i najbliższego sklepu. W tej pierwszej, jak i w wielu innych, królują owoce morza, z czego skorzystałem zamawiając ośmiornicę. Dzieciaki nie były tak odważne. Warto zamówić lokalną kawę, bo na Cyprze jest uprawiana. Skosztowałem też lekkiego wina o nazwie Commandaria. W sklepie zaś nabyłem butelkę lokalnego trunku pochodzącego ze szczepu Xynisteri, które uprawiane jest właściwie tylko na Cyprze. Sklepy nadbrzeżne typowo turystyczne – z rozbudowaną częścią pamiątkową. Stylizacja tychże bardzo grecka, zgodnie z lokalną kulturą. 

Zawsze też cenię miejsca multinarodowe, wielojęzyczne, a tu okazuje się, że nie tylko wszyscy mówią po angielsku, ale też w wielu innych językach, a napisy np. we wspomnianym sklepie są pisane przy użyciu trzech różnych alfabetów. Najciekawszym z nich był oczywiście grecki, który nie tylko dla nas najrzadziej widywany na co dzień, to też po prostu kosmiczny. Niektóre napisy wyglądają jak narysowane przez dziecko: linie kształty i figury geometryczne. Na przykład często spotykany wszędzie na świecie napis wyjście/exit wygląda tak: ΕΞΟΔΟΣ.

No i to tyle. Wpis krótki, ale właśnie tyle się działo, jak już wspomniałem – celowo. Ale czekało nas jeszcze kilka przygód, o czym w następnym wpisie. Tymczasem robiliśmy nic.

play-sharp-fill

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *