Kategorie:

Singapur i plaże Sentosy

No to jesteśmy w nowym dla nas miejscu, miejscu które od równika dzieli tylko 1 stopień szerokości geograficznej, miejscu w którym zlewają się oceany (Spokojny z Indyjskim), miejscu które jest prawdziwą mieszanką wszelkich azjatyckich nacji, ras, religii, kuchni i zwyczajów.

Singapur na pierwszy rzut oka jest strasznie niepozorny, wręcz „małomiasteczkowy”, ale tak podobno dzieje się z dużymi miastami – ludzie w nich zaczynają żyć dzielnicami, tworząc swoje małe wioski. I tak właśnie poruszając się ulicami Singapuru, nie odczuwa się jego wielkości. Ludzie również nie są tak „zestresowani”, jak np. w Szanghaju. Wszyscy poruszają się spokojnie, często się uśmiechają, są pomocni, kierowcy ustępują pieszym, a wszędzie panuje względny ład i porządek. To jednak może być zasługą rygorystycznego prawa, z godnie z którym płaci się ogromne kwoty za najmniejsze nawet wykroczenia, zostaje się biczowanym (naprawdę! prawdziwym biczem – to nie przelewki) za poważniejsze sprawy (np. za przekroczenie czasu pobytu! Uwaga, turyści!), no i kara śmierci czeka za największe zbrodnie (a w śród nich chociażby przemyt wszelkich narkotyków). Dlatego też w mieście tym jest naprawdę bezpiecznie, chociaż zdarzają się owszem np. kradzieże kieszonkowe. Nietypowym zaś efektem wysokich wymiarów kar podobno jest specyficzny rodzaj przestępstwa, który polega na aranżowaniu sytuacji, w które wciąga się postronną osobę, aby móc ją zaszantażować, że np. zgłoszą molestowanie lub inny czyn karalny, jeśli nie zapłaci się im odpowiedniej sumy. Tak więc mimo wysokiego poziomu bezpieczeńswa, należy jak zawsze uważać, na wszelkie nietypowe sytuacje.

W Singapurze spędzamy właściwie tylko jeden pełen dzień, więc musimy się spieszyć ze zwiedzaniem, całe szczęście miasto nie jest duże, a komunikacja jest sprawna. Przed chwilą wróciliśmy z wysepki Sentosa, która jest miejscowym kurortem wypoczynkowym z kilkoma przewspaniałymi plażami i rozbudowaną infrastrukturą i to nie byle jaką. Jak dla mnie, miejsce to powinno być wzorem dla wszystkich miast, które próbują stworzyć własne kurorty! Na początek same plaże – istny raj (co może być akurat najtrudniejsze do skopiowania w innych szerokościach geograficznych), wspaniałe palmy z kokosami, sztuczne wysepki, z wieżyczkami, rzeźbami, miejscami do odpoczynku, wszelkie mostki, fontanny, prysznice, czysty piasek (niestety woda trochę mniej przez pobliski gęsty ruch statków). Wzdłuż plaży same atrakcje, głównie bary i puby (nie mogło zabraknąć soków ze świeżych, również dla nas bardzo egzotycznych owoców, wyciskanych na miejscu). Im dalej wgłąb wyspy, tym atrakcje coraz bardziej zaawansowane. Widzieliśmy m.in. budynek, w którym można odbyć skok spadochronowy (!) – chyba polegało to na tym, że jakaś wielka dmuchawa szaleje z podłogi, tak że unosi człowieka, który ma uczucie, że spada w dół… Nie spróbowaliśmy tego, głównie dlatego, że trzeba tam rezerwować sobie miejsce, bo chętnych najwidoczniej jest zbyt wielu… Następnie natknęliśmy się na sztuczną rzekę z fontannami w formie wyraźnie inspirowanej dokonaniami Gaudiego, co bardzo nam sie spodobało. U jej źrodła stała kilkunastometrowa rzeźba lwa-syreny (Marlion), otoczony wspaniałą zielenią i wodospadami. Następnie stoiska z pamiątkami i wejście do parku rozrywki opartego na filmach wytwórni Universal Studios. Świetne rozwiązany jest również transport po wyspie: wzdłóż plaż porusza się darmowy „otwarty” autobus, a w jej głąb jeźli Sentosa Express, czyli taki krótki pociąg na jednej szynie (monorail), który na terenie wyspy jest darmowy, a płaci się tylko raz, chcąc na nią wjechać z miasta. Na pewno zresztą atrakcji jest tam więcej, lecz nie wszystkie dostrzegliśmy w trakcie krótkiej wizyty – chociaż wystarczająco długiej, abym zdążył się spalić na słońcu na raczka i aby Alicji wyskoczyło kilka tuzinów dodatkowych piegów :).

PS. Jest też swojski akcent, a mianowice stacja metra Marymount 😉
PPS. Dla zainteresowanych dojazd do Sentosy: metrem do stacji Harbour Front (końcowa stacja linii żółtej oraz fioletowej), następnie należy wejść do centrum handlowego Vivo City, wjechać na 3. piętro, gdzie będzie czekał już wspomniany monorail na wyspę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *