Dokładnie za trzy tygodnie będziemy już w Polsce, a ponieważ wielka atrakcja turystyczna znajduje się tylko dwie godziny jazdy autobusem z Chengdu, to stwierdziliśmy, że głupio by było wyjechać nie odwiedziwszy jej. I tak oto wyszliśmy z oparów znaczków chińskich tudzież oparów komputera, by zaczerpnąć zanieczyszczonego powietrza i popodziwiać największy posąg buddy na świecie.
Mierzy on 71 metrów wysokości, co odpowiada około 30 piętrom budynku mieszkalnego. Kilka fotek z trasy dojścia do posągu:
Wielki Budda z Leshan został wykuty w skale w IX wieku w miejscu, nad zlewiskiem trzech rzek. Kiedyś prądy rzeczne były tak silne, że wiele statków tonęło w tym miejscu. Mnich Haitong zainicjował stworzenie w skale buddy Maitreya, żeby „uspokoił” prądy w rzekach. Co ciekawe cel został osiągnięty, gdyż ogromne ilości skały usunięte z klifu wrzucano do wody i prądy rzeczne złagodniały 🙂
Turyści mogą na dwa sposoby zwiedzić to miejsce: łódką (wtedy można podziwiać posąg z daleka i zrobić typowo pocztówkowe zdjęcie) lub schodząc schodami na klifie od głowy pod same (wielkie) stopy buddy. My wybraliśmy ten drugi sposób, który umożliwił obserwowanie posągu na różnych wysokościach (a z różnych wysokości wygląda inaczej, wydawało nam się, że zwłaszcza wyraz jego twarzy zmienia się w zależności od wysokości, z której się patrzało). Schodząc klifem można również oglądać mniejsze posągi buddów wydrążone w niszach skalnych. Wrażenia tak wielkie, jak sam posąg :). Szkoda tylko, że budda cierpi z powodu zanieczyszczeń powietrza i erozji skały. Powoli robi mu się również zielony sweterek z roślinek.
Jeszcze kilka zdjęć z pobliskiej świątyni (na ostatnim zdjęciu ciastka dla buddy, w tym Oreo 😀 )
I jeszcze krótki filmik orientacyjny 😉